
Sezon na owoce krajowe w pełni, w sklepach i na straganach możemy wybierać owoce pochodzące od lokalnych rolników oraz sadowników 🙂 . Kilka razy w tygodniu odwiedzam lokalne ryneczki, zawsze wracam z pełnymi torbami i prawie zawsze kupuję nieco za dużo. Uwielbiam te małe spotkania, rytuały, pozdrowiania, życzliwe rozmowy oraz degustacje. Atmosfera jest bardzo pozytywna 🙂 . Sezonowych owoców prawie nigdy nie kupuję w sklepach, chyba, że są to sklepy z organiczną żywnością. W ten sposób dokładam swoją cegiełkę, decyduję swoim portfelem i wspieram lokalnych ludzi, a nie wielkie koncerny, dla których jednostka nie ma większego znaczenia. Głosuję każdego dnia w ten sposób za mniejszą ilością pestycydów, za szacunkiem dla ziemi, za bioróżnorodnością i na końcu, głosuję za życiem, a przeciw pustyni monokultur i zniszczeniu.
Kto zastanawia się czasami nad konsekwencją swoich konsumenckich wyborów? Co zostawimy przyszłym pokoleniom, swoim dzieciom??? Betonowy dom i oszczędności w banku to nie wszystko. Mam wrażenie, że wiele z nas nie widzi większego obrazu rzeczywistości, nauczono nas widzieć wycinki, tylko te materialne i komercyjne.
Smacznego i aromatycznego lata!