Po długich, egzotycznych wakacjach z wielką radością przywitałam swój dom, kuchnię oraz mikser 😉 ! Mój pierwszy wyjazd do Azji dał mi oraz mojej rodzinie wiele lekcji, łatwiejszych oraz trudniejszych, cieszył i zasmucał. Sri Lanka była może kiedyś rajem, dziś z pewnością nim nie jest. Jednym z powodów dla którego wyrażam taką opinię, jest sposób odżywiania się lokalnej społeczności. Ludzie, którzy kiedyś jedli tylko ryby, owoce morza, warzywa, owoce, dziś trują się na masową skalę cukrem! Dieta ludzi z Sri Lanki składa się głównie z kiepskiej jakości węglowodanów! Podstawą każdego posiłku jest niskiej jakości, rozgotowany, miejscowy ryż. Basmati to luksus, na który większość społeczeństwa pozwolić sobie nigdy nie może! Ryż i curry, trzy razy dziennie, lub roti (miejscowe naleśniki/placki) podawane z curry lub na słodko albo kotthu siekane rotti z warzywami/mięsem/rybą/jajkiem. Warzyw w zestawieniu z ryżem jest jak na lekarstwo, rozgotowane – co nie oznacza, że takie dania nie są smaczne. Podróżując pociągami, autobusami, bywając w knajpkach, gdzie jedzą miejscowi zaobserwować można lawinę cukru w diecie miejscowych dzieci, dorosłych i starszych! Dzieci zamiast wody popijają ciepłe sody typu Fanta dostosowana do lokalnego rynku. Próbowaliśmy “Cream Soda” oraz “Necto” nawet schłodzone, prosto z lodówki nie są do przełknięcia (nie byliśmy w stanie wypić w trójkę 2 butelek), sztuczny smak, ilość cukru, poraża! Na tym nie koniec.

W wielu miejscach można kupić soki z miejscowych, pięknych, aromatycznych owoców, pomysł idealny, co może być lepszego? Okazuje się, iż do każdej szklanki dodają co najmniej dwie, kopiaste łyżeczki cukru, dla polepszenia smaku! Trzeba prosić przy zamówieniu o czysty sok, bez cukru! Z herbatą często bywa podobnie, w szpitalnych stołówkach, czy w wielu domach serwowana jest ciemna, mocna herbata z dodanym wcześniej cukrem! Nie inaczej wygląda sytuacja z milkshake’ami, sokami w butelkach, gotowymi napojami typu kakao, jogurtami owocowymi oraz białymi jagurtami(niby bez dodatków)! W supermarketach, przy samym wejściu, “atakują” wyspy z chrupkami, owsiankami – nowoczesne, zdrowe, zachodnie śniadania od dużych koncernów, oczywiście pełne cukru.
Społeczeństwo tego małego kraju doświadcza epidemii cukrzycy, na horyzoncie nie widać optymistycznego rozwiązania. Poziom świadomości jest przerażająco niski. Nic więc dziwnego, iż piszę o utraconym raju. Zadzwiają mnie turyści, którzy malują o Sri Lance tylko idealne obrazy. Na jednym tylko blogu, z dziesiątek odwiedzonych, przeczytałam delikatny komentarz dotyczący śmieci. To temat na inny post oraz list do Ministerstwa Turystyki Sri Lanki! O jakości diety, o jej pustoszącym wpływie na zdrowie rdzennych mieszkańców, ani słowa!
O to linki ukazujący kawałek dramatu tej egzotycznej i pięknej Wyspy! Warto zdjąć różowe okulary i popatrzeć na cyfry.
http://www.sundaytimes.lk/090621/MediScene/mediscene_7.html
https://www.news.lk/news/item/5701-nearly-four-million-diabetics-in-sri-lanka
http://www.searo.who.int/srilanka/lka_en.pdf?ua=1
http://www.colombopage.com/archive_16B/Jul07_1467871696CH.php
Z raportu na temat globalnej sytuacji zdrowotnej:
“W niektórych państwach sytuacja może się nawet pogorszyć. Wśród nich naukowcy wymieniają Sri Lankę, Wenezuelę, Serbię i Ukrainę – zwracając uwagę na problem otyłości dzieci i spożycie alkoholu. (PAP)”






