Rosół to zupa, która zawsze była obecna w moim domu. Gotowała ją babcia, mama i ciocia. Sama gotuję tą zupę od lat z dość sporą regularnością. Za każdym razem, gdy czuję się osłabiona, gdy jest mi zimno, gdy na dworze zaczyna chulać wiatr, robi sie szaro i mokro, to w domu pojawia się mój ulubiony rosół.
Aby rosół był aromatyczny i pożywny, zawsze gotuję go na dwóch rodzajach mięsa. Podstawą jest wołowina, wołowe kości bogate w szpik, czasami ogon wołowy, choć trudno go dostać i trzeba zamawiać. Drugim rodzajem mięsa jest najczęściej kurczak. Najlepsze są skrzydełka, choc bywa i nóżka. Czasami kupuję kaczą nóżkę lub jagnięcinę, aby nadać zupie mocniejszego aromatu. Trzeba zaznaczyć, iż mięso powinno zawsze być pochodzenia organicznego, a już z całą pewnością kości oraz ogon wołowy. Rosół, który ma wspomagać nasz organizm, nie może być przygotowany na bazie składników obciążających.
Składniki
- 4 skrzydełka kurczaka
- 1 lub 2 kawałki kości wołowej z dobrze zaznaczonym szpikiem
- mały kawałek ogona wołowego lub 300g wołowiny przeznaczonej na zupę
- 2 cebule
- 4 marchewki
- 2 pietruszki
- kawałek selera
- 1 duży por lub 2 średnie
- 1 ząbek czosnku (rozgnieciony a nie pocięty)
- starty kawałek imbiru
- sól i pieprz
- szczypta kurkumy (opcjonalnie)
Sposób przygotowania
Duże kawałki mięsa wkładam do gotującej wody na 1 minutę, następnie wylewam wodę i płuczę mięso. Do garnka nalewam nową wodę, około 2 litrów, wkładam mięso, kości, ogon, pokrojone warzywa oraz starty imbir. Palenisko nastawiam na wysoki ogień, ale tylko do czasu zagotowanie się wody z mieszanką warzywno-mięsną. Gdy wszystkie składniki gotują się, redukuję siłę ognia do najmniejszej, dodaję sól, pieprz, rozgnieciony czosnek oraz kurkume. Pozostawiam pod przykryciem na minimum 3 godziny, czasem gotuję rosół pierwszego dnia nawet 4 do 5 godzin. Po kilku godzinach gotowania wyłączam palenisko i zostawiam zupę na piecu. Następnego dnia gotuję rosół kolejne 2 godziny przed podaniem.
Najzdrowszy jest rosół długo gotowany, na bazie produktów wysokiej jakości, pochodzących ze sklepów z organiczną żywnością lub od zaufanych rolników. To pożywne danie najlepiej spożywać bez dodatków. W mojej kuchni pojawia się jednak sporadycznie makaron orkiszowy lub małe maultaschen – czyli ravioli w wydaniu tradycyjnej południowoniemieckiej kuchni, jako dodatek do rosołu.